Dorota Hadrian. Odrodzenie

Kopernik nie mogła być kobietą. Choć odrodzenie postrzegane jest jako czas przełomowy w dziedzinie godności i wolności człowieka, a specjalizujący się w tej epoce XIX-wieczny historyk sztuki Jacob Burckhardt stwierdza, że kobieta zajmowała wówczas stanowisko równorzędne z mężczyzną, współczesne badaczki oponują: nic bardziej mylnego.

Cytując Lindę Nochlin: „te same procesy, które przed mężczyznami epoki renesansu otworzyły nowe możliwości, zwłaszcza wzmocnienie roli państwa i rozwój kapitalizmu, niekorzystnie wpłynęły na sytuację kobiet, gdyż pozbawiły je części władzy, jaką cieszyły się w czasach feudalizmu”. W XV-wiecznej Florencji zaprzestano posyłania córek do szkoły - w miejsce edukacji wprowadzono jej namiastki, mające przysposabiać kobietę do małżeństwa lub życia zakonnego, gdy tymczasem w szkołach publicznych, poza czytaniem i pisaniem, uczono chociażby matematyki czy arytmetyki. Przez swoje braki edukacyjne kobiety nie mogły zapoznać się z zasadami konstrukcji świata, nie mogły rozbudzić w sobie ciekawości naukowca czy artysty, zostało im tylko poznawanie intuicyjne. Gdy mówimy „człowiek renesansu” widzimy faceta; znanych kobiet-artystek, kobiet-uczonych nie znajdziemy na kartach podręczników. Wszak domeną kobiet była sfera prywatna, zakazywano im nawet pokazywania się w oknie. Traktat Leona Battisty Albertiego O rodzinie ugruntowuje przywiązanie kobiety do domu, tworząc humanistyczny wzorzec kobiety: skromnej, niewinnej, uległej, dozgonnie wiernej, troszczącej się o męża i rodzinę. „Piękny umysł”, czyli jeden z ważniejszych przymiotów kobiecych to wg Albertiego „dobre prowadzenie się i cnota”.

Podczas gdy koncepcję odrodzenia jako okresu wyjątkowego pod względem naukowym i kulturalnym historia sztuki wywiodła z życia i dokonań mężczyzn, współczesna artystka postanawia opowiedzieć o kobiecym odrodzeniu. W tym celu Dorota Hadrian w przewrotny sposób wykorzystuje ikonę polskiego renesansu – Mikołaja Kopernika oraz nazwę przełomowej „męskiej epoki”: kreśli osobistą historię, będącą jednocześnie uniwersalną opowieścią dzisiejszej everywoman. W jej intymnym wszechświecie krążą planety – rozdziały, najważniejsze dotychczas etapy: macierzyństwo, związek i stopniowe odkrywanie siebie jako kobiety: silnej, zmysłowej, niezależnej. Mimo to centralną pozostaje figura mężczyzny, symboliczny fallus. To wokół niego wszystko się kręci.
Rzeźbiarska interpretacja postaci wielkiego uczonego nie jest już synonimem renesansowej dominacji. W odrodzeniu artystka musiałaby zaprzeczać definicji „kobiecości”, gdyż tworzenie było przynależne mężczyznom, to oni byli twórcami wielkiej sztuki. Kobiety zajmowały się przede wszystkim domem, żywieniem innych i upiększaniem rzeczywistości. W sztuce mogły jedynie pełnić rolę muz i obiektów przedstawienia. Hadrian stara się odwrócić sytuację podmiot-przedmiot, teraz mężczyzna staje się przedmiotem oglądu. To kobieta jest siłą sprawczą, twórczą; to ona ogląda, obserwuje, ocenia. Wykonanie męskiego aktu Mikołaja Kopernika w jego epoce byłoby niemożliwe. Szczególnie wykonanie go przez kobietę-artystkę nie zgodne z wszelkimi normami patriarchalnej kultury. W końcu aż do początku XX wieku kobiety nie mogły studiować na akademiach nagich mężczyzn, nie przystawało to do obyczajów. Odwrócenie ukonstytuowanej w sztuce renesansowej relacji artysta-modelka, było przełomem w kobiecej historii sztuki, gdyż przez wieki to one pozowały artystom. Hadrian odnosi się do tamtej bariery, przekraczając ją podwójnie. Jej obnażony „człowiek renesansu” jest „do oglądania” z każdej strony, dzięki wykorzystaniu mechanizmu umożliwiającego powolne obracanie się figury.

W wystawie Odrodzenie Dorota Hadrian wykorzystuje różne media, choć dominująca pozostaje rzeźba. Za jej pomocą artystka przekształca i bawi się kulturowymi stereotypami kobiecości: nawiązując do tradycji autobiograficznej krytykuje mit Matki Polki, zwraca się również w stronę kultury popularnej, starając się „odciążyć” wielkie symbole, popadając w pewną beztroskę, przyjemność, afirmując czas dla siebie, zostawiając to, co bolesne w strefie „minionej”. Idąc tropem prof. Jolanty Brach-Czainy mówiącej, iż „podstawę naszego istnienia stanowi codzienność” opowiada pełen rozterek świat przypisany kobietom: czasem banalny, usytuowany między sztuką a domowymi obowiązkami, kiedy trzeba nagle oderwać się od pracy, by przewinąć dziecko.

Dorota Hadrian (ur. 1984 w Katowicach) – artystka sztuk wizualnych. Studiowała na Wydziale Rzeźby i Grafiki na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, obecnie doktorantka na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. W działalności artystycznej nawiązuje polemikę z popkulturą, sztuką kampu, estetyzacją zjawisk zachodzących w życiu społecznym. W centrum jej twórczości znajduje się fenomen przedmiotu jako nośnik znaczeń determinujący obraz współczesnej kondycji człowieka. Głównymi środkami wyrazu artystki jest rzeźba, wideo i malarstwo. Mieszka i pracuje w Bytomiu.

  • Wystawa
wróć do: Wystawy / 2016