Jacek Adamas | Mgr sztuki

Jacek Adamas. Władza

Jacek Adamas | Mgr sztuki

"Power To The People
Power To The People, right on"
John Lennon, Power To The People

"People Have The Power"
Patti Smith, People Have The Power

Jacek Adamas jest jest artystą i obywatelem. Domaga się swoją sztuką prawa do wspólnego uczestnictwa we władzy. Władzy artysty - władzy obywatela.

Adamas w ramach swoich działań tatuuje sobie swój numer pesel i odsyła dowód osobisty Rzecznikowi Praw Obywatelskich. Pisze na tablicy przed budynkiem Ministerstwa Kultury zdania Karla Jaspersa "Zajęcia praktyczne z demokracji". 10 kwietnia 2010 roku stawia metalowe postaci Żałobników przed Zamkiem Ujazdowskim w Warszawie, a kiedy dyrekcja galerii je usuwa, przenosi je na most na Trasie Łazienkowskiej. Artysta stawia w Warszawie pomnik odwróconego znaku Solidarności. W korytarzu Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie nielegalnie montuje "wystawę" złożoną z powiększonych podań, na które nie doczekał się odpowiedzi. Odbiorcami stają się petenci i urzędnicy. W końcu w czerwcu 2012 roku jedzie przez całą Polskę na swoją wystawę do bytomskiej Kroniki z oklejonym napisami samochodem, protestując przeciw bezprawiu prokuratorów.

Jacek Adamas interweniuje w lokalnym polu sił władzy. Egzekwuje swoje prawa do krytyki sposobu wykonywania władzy - poprzez demonstracje, pozwy do prokuratury, performanse. Rozlicza urzędników z praworządności i monitoruje ich. Postawa artysty skleja się dosłownie z aktywizmem społecznym.

Aktualnie rosną w siłę oddolne ruchy na rzecz demokracji bezpośredniej, m.in. Ruch Oburzonych (warto tu przypomnieć o niewprowadzonej w życie przez artworld koncepcji "rzeźby społecznej" Josepha Beuysa). Sztuka, tak jak i bezrobotni artyści z klasy średniej, stanowi ważną stronę tego ruchu. Podobnie rzecz się ma z ruchami Occupy, które są sztuką i polityką w działaniu. Hasła, które pojawiają się w ruchach klasy średniej, stanowiące o ich sile, powtarzają de facto (trudne do przyjęcia dla wielu jeszcze kilka lat temu) retorykę ruchów alterglobalistycznych.

Jacek Adamas domaga się swoją sztuką realnego udziału w planowaniu rzeczywistości. Wyznacza sobie rolę lokalnego strażnika władz. Parafrazując hasło Beuysa "każdy jest artystą", dla Adamasa "każdy jest obywatelem" oznacza działające egalitarne prawo współdecydowania.

Wystawa w Kronice dokumentuje ostatnie lata działalności Jacka Adamasa. Na wystawie znajdują się m.in.: filmowe zapisy działań, rzeźby, dokumentacje. Częścią projektu będą akcje poza przestrzenią Kroniki.

Stanisław Ruksza, kurator wystawy

 ***

Opowiedz teraz o siedzeniu przed Urzędem Wojewódzkim w Olsztynie.

Niepokoi mnie stan państwa. Wykładnia i stosowanie prawa musi być przede wszystkim logiczne. Przepisy dotyczące ochrony środowiska w mojej okolicy były łamane. Dlatego żądałem naprawienia sytuacji. Działałem zgodnie z prawem, ale moje działania nie przynosiły skutku. Więc podjąłem decyzję, żeby działać bardziej widowiskowo. (...)

Co cię tak wkurza w tym państwie?

Aparat administracyjny nie jest używany do rozwiązywania problemów ludzi, tylko do świadczenia usług. Urzędy zostały sprywatyzowane i są zawłaszczane przez kolejne rządy. Podstawową sprawą stała się ekonomia, to jest złe, bo pryskają wartości, wszystko ma cenę. Jeżeli tworzy się taki model społeczny, to społeczeństwo ginie. Korodują więzi. Wszystko jest na sprzedaż.

To dlatego założyłeś pomarańczowy kombinezon i z głową w płóciennym worku siedziałeś przed Urzędem Marszałkowskim w Olsztynie?

Tak. Na szyi miałem zawieszony dowód osobisty z numerem pesel ? mój identyfikator. Doszedłem do wniosku, że w obecnym modelu społecznym, jestem ?stanem posiadania?, numerem. Tak jak w obozie. Dostajesz tylko tyle, żebyś zachował wydolność produkcyjną.

Podobną akcję zrobiłeś w gigantycznym budynku kurzej fermy. Ludzie mieli na głowach worki z numerami.

To było w 2006, czyli 25 lat po stanie wojennym. Chciałem pokazać, co się stało z naszymi ideami. Że to jest rozsypane. W stanie wojennym była u mnie drukarnia m.in. tygodnika opozycyjnego wydawnictwa Los. Czasami trzy tysiące nakładu leżało pod kocami. Przychodzili drukarze, piliśmy troszkę wódeczkę. Miałem pietra, ale uważałem, że postawa opozycyjna to jest obowiązek.

Gdzie to było?

W moim starym mieszkaniu na Lubelskiej, przy dworcu Wschodnim. Wtedy było środowisko, wspólny cel. A dzisiaj więzi się rozsypują. I dlatego akcję w kurniku można nazwać ?25 lat i jeden dzień po?, bo to było 14 grudnia 2006. Zamieniono nas w masy ?  dawniej klasa pracująca miast i wsi ? teraz nawóz dla przemysłu i banków. Kiedyś bym to wykrzyczał, pewnie by mnie spałowali. Dzisiaj wysyłam mój dowód osobisty do Rzecznika Praw Obywatelskich, pisząc, że stan państwa obraża moje uczucia obywatelskie i nie chcę dłużej być obywatelem. A on mi po prostu odsyła ten dowód. Ignorują cię. Ludzie są omamieni tym, że w sklepach jest więcej. Ale życie jest marnym życiem, jeżeli jest tylko zabezpieczeniem spraw materialnych. (...)

Twoje działanie artystyczne przybrało formę obywatelskiego protestu, nieposłuszeństwa. A czy może przybrać formę aktywności stricte politycznej? Jesteś lokalnym liderem, inicjujesz protesty, aktywizujesz ludzi.

(...) Każde zaangażowanie w sytuacje rozgrywane na polu społecznym jest polityką. To, co my robimy, jest na razie protestem. Chcemy, by prawo było narzędziem kontroli władzy. Ale masz rację, że wkraczając w decydowanie o tym, kto rządzi, włączaamy się w decydowanie o tym, jak będzie wyglądała rzeczywistość wokół nas. Była szansa, wykorzystalismy ją, była nadzieja, że coś się zmieni w tej gminie.

Polityka to przestrzeń sporu. Miejsce, w którym artykułuje się wspólnotowe potrzeby i żąda stworzenia warunków dla ich spełnienia. Czy jesteś Jacku jeszcze artystą, czy już politykiem? Bardzo pomieszałeś języki.

Bycie artystą to stan ducha. To twórcze działanie ? wszystko jedno na jakim polu. Fizyka, sztuka czy polityka. Tam się po prostu używa różnych instrumentów. Sztuka może być zarówno sposobem poszukiwania iluminacji, jak i oddziaływania społecznego. Sztuka świetnie przygotowuje do publicznej aktywności, bo trzeba w niej publicznie bronić bardzo dziwnych obiektów i bardzo dziwnych działań. Sztuka jest aktywną formą języka. Społeczeństwo to pędzący wagonik pełen ludzi i ich wzajemnych relacji. Artysta jest tym, który próbuje uchylić okno, często tracąc przy tym paluchy czy zęby".

Fragment rozmowy Artura Żmijewskiego z Jackiem i Katarzyną Adamasami Po prostu reagujemy [w:] Artur Żmijewski, Drżące ciała. Rozmowy z artystami, Bytom - Warszawa 2008, s. 39-41.

 

Jacek Adamas (ur. 1955) - artysta sztuk wizualnych, używa różnych mediów. Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Dyplom w pracowni profesora Grzegorza Kowalskiego w 1993 roku. Światopogladowo trudny do zakwalifikowania (dla części świata sztuki zbyt prawicowy, dla prawicy zbyt anarchizujący). Mieszka i pracuje w Worławkach (gmina Świątki) na Warmii.

  • Wystawa
wróć do: Wystawy / 2012